Telefon...
oferta kolonii Harry Potter Kolonie dla dzieci Travelkids | Szybki i bezpieczny 24h | Pomoc Szukaj Użytkownicy Kalendarz |
Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
Telefon...
Anya |
09.01.2005 15:14
Post
#1
|
Kafel Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 11 Dołączył: 18.06.2004 |
Tłumaczenie.
Tytuł oryginalny: VoX Autor: lovecat Forma: jednopartówka. [Poszło o zakład i chyba przegrałam. Oto ma zapłata. Wtajemniczeni niech się cieszą, choć jeszcze zobaczymy kto się będzie śmiał ostatni...] - Hallo? - Hermiona? - Tak - kto mówi? - Nigdy nie zdawałem sobie sprawy jakiego przyjemnego głosu jesteś posiadaczką... - Bardzo zabawne, więc jeszcze raz... Kto mówi? - Na, na, na. Gdzie twoje maniery, Hermiono. - Jeśli nie powiesz jak się nazywasz, po prostu się rozłączę. - Nie zrobisz tego, za bardzo cię intryguję. - Ktoś jest zdecydowanie zbyt pewny siebie... - Teraz tylko, kto to może być? - Skończ te gierki - kto mówi? - Zbyt dobrze się bawię – poza tym, tak się składa, że to pierwszy raz gdy mi się udało cię rozśmieszyć... - Poważnie? - Teraz dopiero jesteś zmieszana, nieprawdaż? - Jeśli nie zamierzasz mi powiedzieć kim jesteś, powiedz przynajmniej czego chcesz. - Dojdziemy do tego. Pozwól, że cię najpierw trochę podręczę. - Pfff. - Ooo! To było dopiero kobiece. - Nie znasz mnie z dobrze, co? - Co robisz? - Próbujesz zmienić temat? - Słyszę w tle odgłosy – Co to? - Miksuję masę drożdżową . - Jaką masę? - Robię ciasteczka – a ty nie jesteś Mugolem... To nam nieco zmniejsza listę podejrzanych... - Czy to, że nie wiem jak się robi ciastka, musi od razu znaczać, że nie jestem Mugolem? - Pewnie nie, ale skoro wiesz kim jest Mugol-... - Wzruszające. - Istotnie... - Skończyłaś mieszać? - Posłuchaj Panie Tajemniczy, czego chcesz? - Nie pomyślałaś, że mogę po prostu chcieć uciąć sobie miłą pogawędkę? - Hmm... W takim razie masz wyjątkowo specyficzne poczucie humoru. - Brzmisz jakbyś była roztargniona. Co robisz...? - Ty mi powiedz. - Her-miiii-o-neeee. Nie mam najmnieeejszego pojęcia. - Żongluję telefonem i nabijam nadzienie w ciasteczka. - Co za zawód. - Jestem jaka jestem. - Tak... Powinienem był powiedzieć, co za strata... - Słucham? - Nie rozłączyłaś się ze mną, Hermiona. - Złapałeś mnie w odpowiedniej chwili. Siedzę tu sama i znudzona. - Niesamowity zbieg okoliczności. - Nie wydaje mi się żebym słyszała, by ktokolwiek wymawiał słowa tak nonszalancko jak ty. Nie rozpoznaję swojego imienia w twoich ustach. - Być może nie słuchasz wystarczająco uważnie... - Nikt kogo znam nie droczył by się ze mną w ten sposób. - Nie boisz się, prawda? - A powinnam? - Spytaj mnie o to później... - Doceniłabym imię, jakiekolwiek imię, którym chociaż mogłabym się do ciebie zwracać. - Co powiesz na ‘Panie’? - Co powiesz na ‘Po moim trupie’? - Mmm, ‘Wasza wysokość’? - W twoich snach.! - Nie ulega wątpliwości, tak jak to, że znowu skłoniłem cię do śmiechu... - Dwa razy w przeciągu pięciu minut, to dla ciebie rekord? - Nie jestem specjalnie znany z rozśmieszania ludzi. - Mm... - A co robisz teraz? - Oblizuję łyżeczkę. - Wizja zapierająca dech w piersiach... - Masz nade mną przewagę... Powiesz mi jak wyglądasz? - Wysoki, oszałamiająco przystojny, szalenie błyskotliwy- - To nie są cechy fizyczne, a ty nie masz najmniejszego zamiaru czegokolwiek mi o sobie powiedzieć, zgadza się? - Zależy od tego co byś chciała usłyszeć... - W porządku, kiedy ostatni raz się widzieliśmy? - Kilka lat temu... - I dlaczego kontaktujesz się ze mną teraz? - Tylko po to by posłuchać dźwięku twego głosu... - Zabrzmiałeś niemalże szczerze... - Cały czas liżesz łyżeczkę...? - Dlaczego? - Jak? - Jak myślisz? - Nie – Miałem na myśli to, jak byś mi to opisała... - Używam całej powierzchni mojego języka, żeby wyczyścić tył łyżki, potem czubka by wylizać wgłębienie – wystarczająco zwizualizowane? - Ehh, Hermiona. Zupełny brak wyobraźni. - Ty potrafiłbyś lepiej? - Nadzienie rozpływa się delikatnie w obrębie mojego języka. Zanurzam się w nim powolnymi, kolistymi ruchami. Nabieram niewielką ilość opuszkiem, pozwalając mu zetknąć się przyjemnie zimną, metalową powierzchnią. Przesuwam mim zmysłowo ku górze, zagarniając dla siebie miękką grudkowatą masę. Każde kolejne muśnięcie, zmniejsza barierę między mną, a tym czego pożądam... - ... - Jesteś tam nadal? - Tak. - Co myślisz? - ... - Hermiona? - Obejmuję łyżeczkę ustami. Ssę i liżę gładką metalową powierzchnię, usuwając stopniowo niewielkie ostałe smugi. Starając się jak mogę by doprowadzić ją do oczekiwanego stanu. Do perfekcji. Gdy jest niemalże czysta wysuwam ją z ust pozwalając jeszcze ostatni raz prześlizgnąć jej się przez uścisk moich wilgotnych i nabrzmiałych warg... - To było lepsze. - Brzmisz jakbyś potrzebował sporej szklanki wody... - Mam się całkiem dobrze, dziękuję. - Zabawne, wydajesz się krztusić. - Hermiona- - Tak? - Chciałabyś by ktoś dotrzymał ci dziś wieczorem towarzystwa? - Dzwonisz z konkretnego powodu, mój Tajemniczy Panie. Reszta to tylko przygrywka... - Zgadza się, ale mogę dostarczyć moją wiadomość osobiście lepiej niż przez telefon. - Jeśli powiem tak, powiesz mi kim jesteś? - Jeśli powiesz tak, sama się przekonasz kim jestem kiedy zmaterializuję się w twojej sypialni... - Nie dam na to pozwolenia, osobie której nie potrafię zidentyfikować - poza tym jestem teraz w kuchni. - Porozmawiajmy wpierw trochę... - Boisz się...? - Być może... - Jeśli nie powiesz mi kim jesteś, ta rozmowa jest zakończona. - Nie bądź zła, Hermiona. - Nie rozumiem dlaczego miałbyś się bać tego, że dowiem się kim jesteś. Najgorsze co może się stać to, to że się z tobą rozłączę... - Idzie nam tak dobrze, nie chcę psuć nastroju... - ... - Prawie słyszę jak się marszczysz. Naprawdę, te delikatne usta mogłyby być użyte na tyle ciekawszych sposobów. - Powiem ci jedno: Będę rozmawiać dopóki się nie zmęczę, pod warunkiem, że obiecasz mi powiedzieć kim jesteś. - Zgoda. - Żadnych ale? - Ani jednego. - Więc, kim jesteś? - Nie powiem ci tego... jeszcze. - Przecież się zgodziłeś! - Hermiona, nie myślisz dyplomatycznie, prawda? - Niby co to znaczy. - Nie sprecyzowałaś kiedy muszę się ujawnić, tak więc... - W porządku, wygrałeś... - A ty jesteś moją nagrodą? - Dlaczego zadzwoniłeś? - Nie ma z tobą zabawy... - Pomyśl, ze dopiero co się rozkręcam. - Jak chcesz Hermiona. Harry prosił, żebym zarosił cię na jego przyjęcie zaręczynowe. Ma się odbyć w piątek... - Harry poprosił cię byś zadzwonił – to nam ponownie zawęża listę... Godzina? - Wyśle oficjalne zaproszenie sową. - Dlaczego Harry poprosił ciebie żebyś do mnie zadzwonił? - Jednym z powodów jest to, że Harry i Ginny są w tej chwili za miastem. - Jakie są inne powody? - Nie jestem pewien czy chcę ci je powiedzieć. - Wiadomość odebrana. Jaką mamy następną pozycje na twojej liście błyskotliwych docinek? - Jakie masz plany na resztę wieczoru? - Moje plany, zobaczmy... Kiedy ciasteczka się upieką, wezmę kąpiel, po czym położę się do mięciutkiego łóżka z najnowszym numerem ‘Magazynu Mistrza Eliksirów’. - Innymi słowy, nie masz żadnych. - Ooops! Zapomniałam. Około siódmej trzydzieści powinnam odebrać pewien wyjątkowo irytujący, anonimowy telefon. - Zdenerwowałem cię? - Jesteś tego bliski... - Zadam ci w takim razie inne pytanie, i postaraj się tym razem być kreatywna z odpowiedzią... W co jesteś ubrana? - ... - Hermiona? - Nic. - To nie było zbyt kreatywne... - Ale prawdziwe... - ... - Halo? - Jestem... - Lubię być czasem sama... bez ubrania... absolutnie żadnego ubrania... - Nie potrafię cię sobie wyobrazić nago. - Musisz się bardziej postarać... - Podoba mi się jak to powiedziałaś... Na Merlina Hermiona, a ja zawsze uważałem cię za pruderyjną cnotkę... - Zależne od nastroju... - A w jakim dokładnie nastroju jesteś teraz? - Pomyślmy... W jednej kwestii masz rację- jestem zaintrygowana. Ciekawość zżera mnie od wewnątrz, ale potrafię być miła jeśli tylko dostarczy mi to, to czego tak pragnę... - Jak bardzo miła...? - Co masz na myśli? - Co zrobisz jeśli ci powiem, że właśnie miałem zamiar rozpiąć rozporek i wypuścić ptaszka? - Chciałabym usłyszeć jak to robisz... - Słyszałaś to Hermiona? - O tak... - I ciągle się nie rozłączasz... To może się zmienić bardzo szybko... - Co robisz? - Rozmawiam z tobą. - Dureń! Chodzi mi o to - czy siedzisz? Na łóżku? Na krześle? - Na krześle, w pokoju gościnnym... Światło jest lekko przygaszone... Jestem sam... Ty jesteś sama i naga... Jesteś cały czas w kuchni? - Em...Nie... - Gdzie jesteś teraz? - W sypialni, rozglądam się za małą przenośną walizką... - Co jest w walizce? - Spytaj mnie później – co teraz robisz? - Myślę o możliwościach... - Opowiedz... - Co to za brzęczący dźwięk? - Pewien mugolski przedmiot, nie zrozumiesz... - Sprawdź mnie... - Myślałam, że właśnie to robię... - Hermiona... - Tak? - Uwielbiam brzmienie twojego głosu, gdy mówisz w ten sposób... Szkoda, że nie zauważyłem tego wcześniej... - Twój też nie jest taki najgorszy... - Jak teraz? - Mmm... Miło. - Więc? Co to był za dźwięk? - Hm? Oh! To mugolska zabawka, której kobiety używają, gdy chcą, emm... odlecieć... - Opisz mi ją... - Nazywamy to wibratorem. Jest w kształcie penisa, wibruje... - Dlaczego już go nie słyszę? - Sprawdziłam baterię. Właśnie się wyczerpują. - Szkoda... - Powiedz mi co teraz robisz... - Odpinam guziki od mojej szaty... - Dobrze – miło wiedzieć, ze nie jestem tu jedyną osobą pozbawioną ubrania. Coś pod spodem...? - Tylko spodnie i rozbrajający uśmiech... - Niewątpliwie. Przejedź dłonią wzdłuż mięśni klatki piersiowej, przesuń ją ku dołowi... Opisz to uczucie... - Poczekaj, muszę na chwilę odłożyć słuchawkę. - ... - Tak jest, dużo lepiej. - Ty naprawdę to robisz, prawda? - Ty nie? - Nie... - Dlaczego nie? - Zaczynam się zastanawiać czy to aby na pewno jest dobry pomysł – jakby nie patrzeć, nie znam cię. Jesteś przyjacielem Harry'ego, nie widziałeś mnie od kilku lat... - Tu chyba trochę skłamałem... - Mianowicie? - Widziałem cię, jedynie z sobą nie rozmawialiśmy... - Dlaczegoż to...? - Nie chcę mówić... - Powiedz i będziemy mogli kontynuować... - Nie wydaje mi się byś miała po tym ochotę na dalszą rozmowę. - Rozumiem... - Więc, gdzie skończyliśmy? Ahh tak, suwałem rękę po klatce... Jest ciepła... Gładka miękka skóra nagina się pod lekkim naciskiem mojego dotyku... Palce drażnią sutki... Brodawki stają się nabrzmiałe... Moja dłoń wędruje niżej, nie poświęcają specjalnej uwagi kępce włosów pokrywających dolne okolice pasa, zmierzając prosto wytrwale do celu... Brzuch jest płaski i bardzo, bardzo twardy... Może być? - Tak, było całkiem, całkiem... Na wypadek gdybyś miał problem z wizualizacją, mój wibrator jest w jego najwęższej części mniej więcej równy szerokości twojego kciuka, może trochę grubszy... W porządku.? - Myślę, że załapałem. - Słyszysz go? - Tak. - Dotykam wibratorem moich piersi, drażniąc je... Zataczam malutkie kółka w około sutków- Oooh... Uwielbiam to... Brodawki są teraz twarde... Używam wolnej ręki by delikatnie zgnieść jedną z nich, drugą przez cały czas dręcząc wibratorem... Gdyby był mokry dawałby przyjemność równą tej zadawanej zwinnym językiem... Znakomity pomysł – nałożę na niego kilka kropli oliwki dla niemowląt... - Oliwki dla niemowląt? - Tak, rozgrzewa skórę i jest wyjątkowo śliska... - Moja kolej w takim razie... Gładzę wewnętrzną stronę ud, doprowadzając się do szału, słuchaniem twojego głosu... Ocierając skórę tak mocno, ze niewiele brakuje, by zaczęły zostawać ślady... Wyobrażam sobie, że to twoja ręka wspina się w górę i w dół wzdłuż moich nóg, bezlitośnie mnie torturując... Z każdym ruchem dłoń znajduje się coraz bliżej jąder... Jest już tak niebezpiecznie blisko, że niemalże ich dotyka... Ahhh... Czekam na moment gdy weźmiesz je w swoje palce i zaczniesz powoli masować... Robię to teraz... Ahh... Uwielbiam to uczucie... Jestem spięty, ponieważ są tak delikatne... Jeśli nie będę uważać- Mów dalej... Teraz twoja kolej, Hermiona.... - To jest nieprawdopodobnie seksowne... Już jestem mokra... Robiłeś to wcześniej? - Nie... Nie używam telefonów zbyt często... Kontynuuj... Nie wytrzymam już wiele dłużej... - Dobrze... Kładę się na łóżku z odchyloną do tyłu głową, mogę tak trzymać słuchawkę i mieć obie ręce wolne... Uginam kolana, palcami prawej dłoni zaczynam drażnić łechtaczkę... Rozchylam nogi, używam drugiej ręki by powoli poruszać -Ahh!- wibratorem po swoim delikatnym wnętrzu... Kiedy dotykam nim najwrażliwszego punktu, czuję jakby mnie przeszywał -Ah!- chcę poczuć jak wsuwa się, jak wibruje we mnie...głęboko – Ohhh...- Przyciskam jego gładkie zakończenie –Ah- Jest już prawie we mnie. Pokrywa się moimi sokami... - O Boże, Hermiona... Zaczynam się dotykać...Luźno zaciśniętą dłonią przesuwam w górę i w dół mojego penisa... Chcę być z tobą... Widzę co robisz i dałbym wszystko, żeby być tam teraz i móc zrobić ci to samemu... Zmniejszam uścisk - Ahhhh... Oh, Hermona... Mmm... Czuję jak nabrzmiały organ pulsuje w mojej dłoni... Naciskam mocniej... Jestem tak blisko... Czuję, że zaraz eksploduję... Hermiona... Ahh... - Jestem rozpalona od samego słuchania ciebie... Wsuwam w siebie wibrator... Jestem coraz bliżej... Nie wystarczająco blisko... Trzymam go, naciągając kawałek skóry między moją myszką, a tyłeczkiem. Drażnię swoje obie dziurki twardą wibrującą końcówką... Tak blisko... Zaraz dojdę, jak tylko we mnie- Ohhh, niech cię szlag! Nie mogę- Nie znam nawet twojego pieprzonego imienia! - Draco, Hermiona... Onanizuję się jak oszalały... Gdybyś tu tylko była... Zaraz...-Ahh- Mów, Hermiona... Mów! - Wkładam wibrator tak głęboko jak tylko mogę... Ręce masują – oooh- łechtaczkę... Ruszam nią coraz szybciej... mocniej... i – ahhh- Draco....Ahh-h... Ty świnio! – ahhh! -Klik- * * * Hermiona prawie dostała zawału gdy ktoś zaczął bezpardonowo walić pięścią w drzwi frontowe. Próbując uspokoić się i złapać oddech, chwyciła leżący obok szlafrok i zarzuciła go na siebie. Nie musiała zgadywać, od razu wiedziała kto się tak kulturalnie dobija. Jednym szarpnięciem przewiązała pasek podomki zakrywając nagie ciało, chwytając leżącą na stoliku różdżkę, szybkim krokiem ruszyła ku wejściu. Dystans do najdłuższych nie należał lecz z każdym kolejnym krokiem narastał w niej gniew. Draco Malfoy! Z wszystkich możliwych czarodziejów na świecie on był ostatnim którego spodziewała się znaleźć po drugiej stronie takiej rozmowy. Gdy jednym wściekłym szarpnięciem otworzyła drzwi, to co zobaczyła zaparło jej dech w piersiach. Wysoki, otoczony łagodną świetlistą poświatą i patrzący na nią spode łba. Wyglądał imponująco. Wyrósł na doskonale umięśnionego przystojnego mężczyznę. Stalowe szare oczy wypalały dziurę w każdym kto odważył się spojrzeć. Platynowo białe włosy, których kosmyki ozdabiały niemalże porcelanową twarz, w nieładzie opadały na ramiona. Pojedyncze figlarne loczki mieszały się na karku z kroplami potu. - Wpuść mnie.- rozkazał. Była jak najbardziej za. Wolała trzymać wścibskich sąsiadów tak daleko swojego prywatnego życia jak tylko możliwe. Zrobiła krok w tył, zdążywszy zaszczycić wyjątkowo morderczym spojrzeniem jedynie tył jego głowy. - Nie mogę uwierzyć, że się rozłączyłaś!- Draco wrzasnął, naskakując na nią w chwili gdy tylko zamknęła drzwi. Wmawiając sobie, że ma gdzieś to jak oszałamiająco dobrze wyglądał, wycelowała w niego różdżkę. - Ty wstrętny, porąbany, zakichamy dupku! Doskonale wiedziałeś, że nigdy, przenigdy bym z tobą nie- Gdzieś w tym momencie Draco przestał słuchać. Szlafrok Hermiony rozsunął gdy podniosła rękę, odsłaniając przed nim widok jej lewej, doskonale ukształtowanej, apetycznie wyglądającej piersi. Zdecydowanie żadna komórka jego ciała nie była tej chwili w nastroju do kłótni. Spojrzał na nią, naprawdę spojrzał. Stała przed nim wyjątkowo piękna, delikatna i młoda, kobieta. Jej ciało promieniowało seksem, skóra zachęcająco błyszczała, bursztynowe oczy wpatrywały się w niego. Uwagę skupił na wydatnym kształcie jej ust, gdy kontynuowała swój wykład. Musiał je pocałować. Ignorując wbijającą się w jego pierś różdżkę, Draco zamknął przestrzeń między nimi, przypierając Hermionę do ściany, pochylając się nad nią. - Posłuchaj mnie Hermiona... Nie obchodzi mnie jak mnie nazwiesz... Pragnę cię i będę cię miał... Dziewczyna wstrzymała oddech gdy Malfoy objął jej usta swoimi. Poczuła jak całe jej ciało topnieje pod wpływem muśnięć zadawanych jego zwinnym zmysłowym językiem. Wypuszczając różdżkę z ręki, pozwoliła wolnym już palcom zająć się kilkoma jeszcze nierozpiętymi guzikami szaty Draco. Uporawszy się z nimi wsunęła dłoń pod materiał. Jego ciało było ciepłe, lekko spocone...wilgotne... Gdy Draco się odsunął, mogła wreszcie zaczerpnąć powietrza. - Coś się pali? Przez ułamek sekundy Hermiona myślała, że żartuje. - Cholera! Ciasteczka! Wyrwała się z jego objęcia i pobiegła do kuchni. Szarpnęła pokrywę piekarnika, z wnętrza buchnął dym. Przez założoną na rękę rękawicę wyjęła spalony blat i wrzuciła go do zlewu. Poczuła, że Draco stoi tuż za nią, z rozbawieniem przyglądając się całej scenie. - Więc to tak wyglądają kary z prowadzenie sprośnych rozmów przez telefon... - Oh, zamknij się Draco. Pocałowała go. Ten post był edytowany przez Anya: 09.01.2005 15:20 -------------------- I can resist everything except temptation.
Oscar Wilde (Fingal O`Flahertie Wills, 1854 - 1900) |
Raillie |
09.01.2005 15:24
Post
#2
|
Kafel Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 22 Dołączył: 05.01.2005 Skąd: ...z piekła rodem Płeć: Kobieta |
Bez sensu, nie przeczytałam całości, bo mi
sie nie chciało, nie wciągnęło mnie.
-------------------- |
Myśka |
09.01.2005 15:53
Post
#3
|
nigeryjski chłopiec Grupa: czysta krew.. Postów: 1196 Dołączył: 05.04.2003 Skąd: podróżny busik the kooks Płeć: Kobieta |
Uh uh. Pomysł z telefonem się podoba, ale
tylko w fazie początkowej. Potem te wibratory, to uheehe, nieciekawe takie.
I Draco wparowujący to Herminionki, wszystko takie szybkie i bez
zastanowienia. Telefon mógłby być fajnym początkiem do fajnego opowiadania,
z jakimś głębszym sensem. Ale to jest najzwyczajniej głupie.
-------------------- she moved so easily all i could think of was sunlight
|
Child |
09.01.2005 15:56
Post
#4
|
leżący rybak Grupa: czysta krew.. Postów: 7043 Dołączył: 26.11.2003 Płeć: Mężczyzna |
QUOTE(Raillie @ 09.01.2005
15:24) skoro nie przeczytałaś, a zarzucasz
bezsens, to twoje postepowanie rzeczywiście jest bez sensu ;]a sam Telefon - hmmm... poraz pierwszy widze, żeby ktokolwiek napisał opowiastkę w postaci rozmowy telefonicznej - b. ciekawy pomysł. Ale skoro to tłumaczenie, to dobre - chociaz wątpliowści nie ma - oryginał napisany był łatwym językiem. Ot taki rozluźniacz jelit ;P -------------------- |
Raillie |
09.01.2005 15:59
Post
#5
|
Kafel Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 22 Dołączył: 05.01.2005 Skąd: ...z piekła rodem Płeć: Kobieta |
Child skarbie, nie napisałam, że nie
przeczytałam, tylko, że nie przeczytałam całości. Przeczytalam to urywkami i
nie wciągneło mnie.
-------------------- |
Child |
09.01.2005 16:04
Post
#6
|
leżący rybak Grupa: czysta krew.. Postów: 7043 Dołączył: 26.11.2003 Płeć: Mężczyzna |
jam nie Jedyny, tyś nie Gollum, więc nie
skarbuj ;]
a idąc dalej tropem Władka - też za ciekawie się nie zaczyna, prawda? [żeby nie było - nie porównuje tu Władka z Telefonem, po prostu chodzi o przykład porównawczy ;p] -------------------- |
Anya |
10.01.2005 11:38
Post
#7
|
Kafel Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 11 Dołączył: 18.06.2004 |
QUOTE Bez
sensu, nie przeczytałam całości, bo mi sie nie chciało, nie wciągnęło mnie.
Kolejna złota myśl, jeszcze trochę, a zacznę cię cytowaćXP. QUOTE Draco wparowujący to Herminionki,
wszystko takie szybkie i bez
zastanowienia. Trochę chłopak sfrustrowany był. Dziwisz się, że mu się spieszyło;P? Hermionka mu się rozłączyła, w takie chwili(!) i co miał robić biedaczek? Usiąść w fotelu i przemyśleć swe niecne zachowanie? Zmaterializował jej się pod drzwiami i domagał swego ! QUOTE chociaz wątpliowści nie ma - oryginał
napisany był łatwym językiem. Banalnym, ale o tym cicho sza...<zakłada paluszek na usta> QUOTE Ot taki rozluźniacz jelit
;P Nabieram wątpliwości. Niektórych zdaje się przyprawił o skręt kiszek. Ech. A ja miałam takie dobre zamiary... QUOTE No
i mój ulubiony paring Rowling też za nim przepadaXP -------------------- I can resist everything except temptation.
Oscar Wilde (Fingal O`Flahertie Wills, 1854 - 1900) |
corka_ciemnosci |
10.01.2005 16:27
Post
#8
|
Tłuczek Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 42 Dołączył: 02.11.2004 |
No przyznam się, że pomysł dość
ciekawy.
Pierwszy raz się spotykam z opowiadanie, które składa się głównie z rozmowy telefonicznej. Dość niekonwencjonalne, nie zaprzecze... Para Draco & Hermiona... ile opowiadań już się o tym naczytałam... Poprostu chyba nie zlicze. Jedne były gosze inne lepsze. A to było całkiem, całkiem... czyli przeciętne. Nie wiem czemu, ale praktycznie odrazu wiedziałam, ze do Miony dzwoni Draco... to chyba moje trzecie oko zaczęło w końcu działać. Tak odrazu on mi się nasunął na myśl... cóż nie jest źle. Pozdrawiam CC -------------------- Członkini (Naczelny psotnik)*- The Marauders - fanklubu Huncwotów * designe by me :D |
Magya |
10.01.2005 17:00
Post
#9
|
Czarodziej Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 874 Dołączył: 01.08.2004 Płeć: Kobieta |
Nawet mi sie podobało. Bardzo ciekawa forma
(ostatnio czytałam opowiadanie składające się z samych e-maili, może dlatego
to mi sie spodobało )
Bardzo dobre tłumaczenie. Po prostu fajne -------------------- Motylem jestem.
Członkini The Marauders - fanklubu Huncwotów |
avalanche |
10.01.2005 17:11
Post
#10
|
Mistrz Różdżki Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 1391 Dołączył: 11.04.2003 Skąd: Mementium Morium Płeć: Kobieta |
...
[to mi przypomina rozmowy na gg po 23 XP] a tak serio. czytałam już ficka jakiegoś w wersji telefonicznej, więc zaskoczenia nie było. ostatnie zdanie o mało nie wycisnęło ze mnie łezki... śmiechu ;p -------------------- "Oznaką inteligencji najwyższej klasy jest zdolność do uznawania dwóch przeciwstawnych idei jednocześnie."
F. Scott Fitzgerald |
nadzieja |
10.01.2005 22:47
Post
#11
|
Uczeń Hogwartu Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 217 Dołączył: 31.08.2003 Skąd: Nibylandia |
Dobra Nas, gratuluję, rozwaliłaś mnie totalnieXD.
Zadzwoń do mnie ty mała jędzo i weź to na Boga ocenzuruj! |
Anya |
11.01.2005 00:27
Post
#12
|
Kafel Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 11 Dołączył: 18.06.2004 |
QUOTE Zadzwoń do mnie ty mała jędzo i weź to
na Boga ocenzuruj! A o czym chciałabyś, emm, porozmawiać...XP? No bo wiesz... ja nie wiem czy dam radę . Cenzurować?! Nie ten system, sis. Czytaj i cierp! Ten post był edytowany przez Anya: 11.01.2005 00:28 -------------------- I can resist everything except temptation.
Oscar Wilde (Fingal O`Flahertie Wills, 1854 - 1900) |
Kitiara |
11.01.2005 14:03
Post
#13
|
Uczeń Hogwartu Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 173 Dołączył: 08.12.2004 Płeć: jedyny w swoim rodzaju |
QUOTE to
jest najzwyczajniej głupie. -> wcale
nie. uważam, ze jest zbawne i bardzo błyskotliwie napisane.Tak na marginesie, tłumaczenie jest bardzo dobre. He, he he... Cieszę się, że przegrałaś ten zakład (chociaż nie wiem o co chodzi), bo poprawił mi się humor przed wyjściem do pracy. Pomysł z telefonem po prostu zajefajny:] Całkeim sympatyczne i podniecające. Naprawdę dobrze się bawiłam:] kit, radośnie wyszczerzona do komputera PS: Call me, Draco Ten post był edytowany przez Kitiara: 11.01.2005 14:21 -------------------- "KIEDY JESTEŚ W PIEKLE, MOŻESZ ZAUFAĆ TYLKO DIABŁU."
[PIŁA II] |
Roma |
09.04.2005 21:36
Post
#14
|
Tłuczek Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 33 Dołączył: 09.04.2005 Skąd: K-K |
Podobalo mi sie Czytalam
to z usmiechem na ustach i nie zaluje- oplacalo sie. Dosyc zabawne i
wprawiajace w mily nastroj, chociaz troszku niemozliwe co do postaci i
ogolnie, ale co tam. Dajmy sie poniesc fantazji...
Tlumaczenie calkiem niezle, bledów chyba brak no i pomysl orginalny -------------------- Kiedy już wszędzie mało mnie będzie...
musisz wiedzieć, że by przeżyć taką chwilę warto czekać wiek. [ *** ] |
anagda |
09.04.2005 21:52
Post
#15
|
Członek Zakonu Feniksa Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 1994 Dołączył: 05.04.2003 Płeć: Kobieta |
sama rozmowa bardzo ciekawa i orginalna.
dalej - kompletna kicha
-------------------- |
karolka |
10.04.2005 18:50
Post
#16
|
Kandydat na Maga Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 87 Dołączył: 11.02.2004 Skąd: szczecin Płeć: Kobieta |
QUOTE(anagda @ 09.04.2005
21:52) popieram, ale może o tym zakończeniu aż taka surowa bym nie była i powieziałabym, że jest napisane dziwnie i trochę na odczep... -------------------- Jeśli czsem Polka Panu Bogu się uda, to już mówiąc po prostu, klękajcie narody!"
Henryk Sienkiewicz WEJDŹ KONIECZNIE ! ! ! |
Majka |
16.04.2005 20:51
Post
#17
|
Kandydat na Maga Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 70 Dołączył: 10.06.2004 Skąd: Finlandia (Lahti) |
Bardzo mi sie podoba Fajnie
napisane, nie zwracałam uwagi na błędy. W ogóle tak mnie jakoś wciągnęło.
-------------------- *** Naprawdę myślałam, że miłość jest tylko w filmach. Dałam się nabrać. |
Pirrania |
21.04.2005 23:15
Post
#18
|
Kafel Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 14 Dołączył: 15.11.2004 |
Podobało mi sie było lekkie zabawne i oryginalne. Oby więcej takich opowiadanek
-------------------- Persfazja to fascynująca umiejętność, gdy działa poprawnie pozwala dostać to czego sie chce i to w ładnym opakowaniu
Pirrania http://s8.bitefight.pl/c.php?uid=46382 <<< Mroczna sprawa, ale jaka fajna |
Agulka88 |
26.04.2005 09:11
Post
#19
|
Kandydat na Maga Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 53 Dołączył: 24.04.2005 Skąd: Takie tam Miasto... ekhm.. (:P) |
A mnie to baaardzo wciągnęło ja chce dalszą część!!!
Początek był zniewalający.. -------------------- |
bzykii |
27.04.2005 15:48
Post
#20
|
Mugol Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 1 Dołączył: 27.04.2005 |
hej nawet nie wiecie jakie to fajne opowiadanie, jak czyta sie je zmyslowo, pobudzająco przeczyszczającym glosem podkreslając kwestie draca subtelnym barytonem, a hermiony skrzeczącym sopranem, strzela sie szneki przy kazdym glupszym tekscie (typu promieniująca poswiata draco czy jakiestam inne pierdoly), naprawde usmialam sie po wsze czasy, ale najbardziej to mnie wziela doskonale uksztaltowana, apetycznie wygladajaca ociekajaca miodem i mlekiem piers hermiony...
|
Nimbuska2000 |
05.05.2005 20:10
Post
#21
|
Iluzjonista Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 166 Dołączył: 13.05.2004 Płeć: Kobieta |
MI też się podobało. Ta rozmowa była zajefajna Trochę mnie zdziwiło, że Hermiona go wpuściłas, a to chyba INSTYNK Dobre tłumaczenia, naprawdę dobre. Jednym słowem cool. Ale z tym wibratorem to była lekka przesada...
-------------------- -To żałosne. No, mam nadzieję, że będziesz się świetnie bawić. Wiesz co, może zaczniesz chodzić z McLaggenem, wtedy Slughorn mianuje was królem i królową Ślimaków...
-Możemy przyprowadzić gości-powiedziała Hermiona, która z jakiegoś powodu zrobiła się purpurowa na twarzy- i zamierzałam zaprosić ciebie, ale skoro uważasz, że jesteś ponad takie głupoty, nie będę nawet próbowała! (...) -Zamierzałaś mnie zaprosić?- Zapytał Ron zupełnie innym tonem. -Wyobraź sobie, że ta.- Odpowiedziała ze złością Hermiona.- Ale jeśli wolisz, żebym chodziła z McLaggenem... (...) -Nie, nie chcę- powiedział bardzo cicho Ron. |
nadzieja |
05.05.2005 22:36
Post
#22
|
Uczeń Hogwartu Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 217 Dołączył: 31.08.2003 Skąd: Nibylandia |
Nie wiem jak to możliwe, ale czytane po raz trzeci z każdym zdaniem robi się jeszcze bardziej niedorzeczneXD.
I pomarudzę sobie, co mi szkodzi! Weź ty się dziewczyno za coś większego, bo zaczyna mi się wydawać, że dasz radę, tak w ramach, powiedzmy... mojego big prezentu;}. A panią 2 okienka wyżej odsyłam do 4 zdania 1 postu . Tak na osłodę życia --> |
Kathy vel Katiks |
07.05.2005 00:01
Post
#23
|
Mugol Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 1 Dołączył: 05.05.2005 Skąd: ISŻ ;* |
Hmm... te opowiadanie wywołuje naprawdę mieszne uczucia. Poszątkowa rozmowa bardzo prawdopodobna. Bo przecież ile ludzi dzwoni do innych robiac soebie tylko jaja? Ale potem wszystko staje się nieprawdopodobne i wręcz głupie.
Pomysł oryginalny - rozmowa teloefoniczna jeszcze tego nie spotkałam. Ale dało by się to zmienić na ciekawsze, ale to już nie moja sprawa. Ogólnie tłumaczenie dobre. Naprawdę mogła byś zabrać za coś bardziej interesującego . Pozdrawiam <jejuś jakie tu są fajne emoty > -------------------- To nie ma sensu...
Zakochana? PHI - Widzisz o to chodzi! Spójrz jak oni się ruszają, te kocie ruchy. - A niby po co nasi chłopcy mieli by się tak gibać? - Po co... Po co... Po to żeby nie wyglądać jak żelbetonowy kloc! Polski gangster nie ma luzu, rusza się jak wóz z węglem! Odpowiedz sobie na jedno zajebiście, ale to zajebiście ważne pytanie. Co lubisz robić w życiu?(...) Jaraać blaantyy! 8) "Chłopaki nie płaczą" "Nie pożucaj Nadzieje Jakkolwiek się dzieje Albowiem nie słońce Ostatnie zachodzi A po złej chwili Piękny dzień przychodzi" |
Sznurówka |
04.06.2005 18:53
Post
#24
|
Mugol Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 7 Dołączył: 02.06.2005 |
Pomysł z telefonem przypadł mi do gustu, ale reszta... Jeżeli miał to być romans Draco - Hermiona (który z resztą uwielbiam) to można było to rozegrać inaczej i zrobić opowiadanie z głębszym sensem.
Mało realna końcówka. Nasza Hermiona się tak nie zachowuje (może znasz inną?).Ale to całkowicie pomijam, bo miło i lekko się czytało. Tłumaczenia nie ocenię, bo nie doszukałam się linku do orginału. Wiem, że jestem ślepa, ale chyba nie aż tak. Powyżej widziałam prośby o dalszą część, ale o ile się nie mylę to jest to jednopartówka (co zaznaczono na początku), więc wasze prośby są niepotrzebne. Chyba, że autorka zmieniła zdanie co przyjełabym z zadowoleniem. Pozdrawiam i życzę czasu i ochoty do wyszukiwania i tłumaczenia takich fajnych tekstów. |
Kate64100 |
11.06.2005 22:25
Post
#25
|
Kafel Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 23 Dołączył: 07.05.2005 Skąd: Kocioł numer KP, Piekło Wielkie, Podziemia |
Pomysł z telefonem wydał mi się ciekawy i błyskotliwy. Momentami mozna się pośmiać, wciągające(przynajmniej jak dla mnie), czegóż więcej chcieć. Czytałam to kilka razy i zawsze rozśmieszało mnie to. Może Hermiona wydaje się tu taka inna, niż ją Rowling stworzyła, ale kobieta zmienną jest, a w ogóle to chyba jest kilka lat po szkole jak mniemam więc mogła się zmienić, podrosnąć... albo się totalnie nudzić.
-------------------- Najgroźniejsi są ci którzy stoją z boku, ci których nigdy nie poznamy
|
Kontakt · Lekka wersja | Time is now: 28.09.2024 10:27 |