Spotkanie, slash, yaoi, gay etc etc..
oferta kolonii Harry Potter Kolonie dla dzieci Travelkids | Szybki i bezpieczny 24h | Pomoc Szukaj Użytkownicy Kalendarz |
Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
Spotkanie, slash, yaoi, gay etc etc..
pollon |
11.04.2006 00:20
Post
#1
|
Kafel Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 21 Dołączył: 10.04.2006 Skąd: Londyn Płeć: Kobieta |
dom!harry i sub!draco.
rozdzialy beda dluzsze. to taki przedsmak troszke. i od razu prosze- jesli nie podoba sie wam sposob w jaki pisze- jak przedstawiam charaktery poszczegolnych postaci- to nie komentujcie nic. konstruktywna krytyka i hymny pochwalne jak najmilej widziane. im a feedback bitch soo piszcie! przepraszam z gory za bledy i inne takie- pisze z ang windowsa soo brak polskich znakow i musze znecac moja siostre zeby mi je poprawila.. czasem jej sie nie udaje- biedne dziecko.. enjoy: - Potter! Zatrzymałem się słysząc swoje imię. Nie odwracając się, znudzonym głosem rzuciłem przez ramie: - Czego chcesz Malfoy?- spodziewałem się, że w końcu musi dojść do konfrontacji. Malfoy na pewno coś planował. Od początku naszego 7 roku, 3 miesiące temu, najgorsza obelga jaka padła z jego ust to ‘ Uważaj gdzie chodzisz kretynie.’ Coś się działo, i Merlin mi świadkiem, że wreszcie dowiem się co. Malfoy rozejrzał się wokół i upewniwszy się, że jesteśmy sami w korytarzu, podszedł do mnie szybkim krokiem. Tak szybkim, że zaplatał się w swoje szaty, potknał i byłby upadł. Odruchowo złapałem go za łokieć, pomagajac utrzymać równowagę - ja i moje bohaterskie odruchy. Owionął mnie zapach mięty i wanili. Na pewno jego szampon - wart tryliony galeonow. Na końcu języka miałem już złośliwą uwagę, jednak zapomniałem o nim, jak tylko spojrzałem w twarz Malfoya. Miał zamknietę oczy i zdawał się... smakować chwilę?! Że co?! Co jest z tym człowiekiem. Odsunałem się trochę i przez twarz Malfoya przemknął jakby smutek. Aż mrugnąłem powiekami z zaskoczenia. Co to było przed chwilą? Smutek..? Co tu się, do jasnej cholery, dzieje?! - Malfoy co ty..? - Zamknij się Potter!- bardziej z ciekawości, niż ze strachu, zastosowałem się do jego rozkazu. Przez chwilę stał cicho, wpatrzony w czubki swoich butow. Widziałem, że jest zdenerwowany. Przestepował z nogi na noge, zastanawiając się jak zaczać. Muszę się przyznać, że uwielbiałem go w takim stanie - niepewny w mojej obecności, jakby obawiał się mojej reakcji i tego co zrobię. Właściwie... zdałem sobie sprawię, że przez ostatnie parę miesięcy, był taki strasznie często... Ooook co się dzieje?! Już otwierałem usta żeby coś powiedzieć, kiedy Malfoy mnie ubiegł: - Spotkajsiezemnawwiezyodziewiatej... Aż mrugnałem z zaskoczenia. Co on powiedział? - Malfoy, co ty powiedziałeś? Nic nie zrozumiałem… Znów zamruczał coś do siebie niezrozumiale. To się zaczynało robić irytujące. Poza tym, teraz na pewno spóźnimy się na Eliksiry. Co się dzieje z tym człowiekiem? Gadaj! - Malfoy, nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak bardzo, baaardzo chciałbym wiedzieć o czym ty mówisz, jednak jako że upierasz się na używaniu mowy znanej chyba tylko sobie, nic z tego nie będzie. Spadam... Jezu jak ten facet mnie irytuje, to sobie nie zdaje nawet sprawy. Mam ochotę go złapać i potrząsnąć i rozczochrać mu te jego blond włosy i… - Potter!! Znów przystanąłem. A gdybym się tak teraz odrwrócił i uderzył go w te jego irytującą gębę? Hmm... nie ma nikogo w okolicy, nikt by się nie dowiedział. Mógłbym powiedzieć, że Malfoy wpadł na ścianę. Ślepota ruska… - Spotkaj się ze mną w wiezy. O 21. No teraz to on chyba żartuje. - No teraz to ty chyba żartujesz Malfoy! Co to jest - ukryta kamera?! Nigdy z życiu!- Ruszyłem dalej korytarzem, kiedy jedno słowo - zatrzymało mnie w miejscu. Jakby ktoś posmarował podłogę klejem i ja akurat musiałem w to wdepnąć. Typowe... - Proszę. Potrząsnąłem głowa. On mnie prosi? - Prosisz mnie Malfoy? Oooo słodki dzień! Czemu wcześniej tego nie zauważyłem? Słońce świeci tak wysoko i jasno. Czy to skowronek śpiewa w oddali, czyżbym słyszał jakieś dźwięki.. jakby piszczałki. O ornitolodzy.. O! Spokojnie Potter. - Hmm zastanówmy się więc... Chcesz - błagasz mnie nawet, co jest niesamowcie zabawne - żebym spotkał się z tobą sam na sam, po zmroku w wieży astronomicznej? A czemu, jeśli mogę zapytać, mam się zgodzić? Najprawdopodobniej jest to pułapka, w która chcesz mnie zwabić i znów to ja oberwę, a ty będziesz się śmiał za moimi plecami. Albo twój wspaniały ojciec będzie czekał na nas, gotów oddać mnie w ręce Voldemorta i nagrodzić cię za sumienne wykonanie swojego zadania - może jakiś tatuaż w nagrodę, co Malfoy? Czekaj pozwól, że się zastanowię nad twoją prośbą...- nie parzyłem na drugiego mężczyznę, ale wydawało mi się, że coś jakby szloch dobiegł moich uszu. Mało prawdopodobne nieprawdaż? Nie zwróciłem na to uwagi.-... o juz wiem. NIE! Naprawdę sądziłeś, że się zgodzę? Jezu Malfoy, czasem uda ci się mnie zadziwić.. twoja głupota nadal mnie zaskakuje - po tylu latach Malfoy... Wreszcie na niego spojrzałem. Obserwowałem jak powoli jego twarz się zmienia. Jakby ktoś właśnie zdeptał coś dla niego ważnego. I oczywiscie żadnych łez. Na twarzy jakby wilgoć, ale to chyba pot. Strasznie tu gorąco - to słońce tak świeci mocno dzisiaj… Gotowy odejść, odwróciłem się do niego plecami. Dziwnie się czułem prawdę powiedziawszy. Chyba coś mi siedziało na żołądku - ostatnio jadłem jak świnia. Prawda, że urosłem i całe te treningi wyczerpywały mnie fizycznie, ale muszę uważać na linię. I na dobre samopoczucie... Może jakaś dieta... - Zaczekaj Potter. Nawet się nie odwróciłem. Mam już dosyć tej rozmowy - zaszkodziło mi nawet. Nie będę słuchał więcej, nie będę, nie będę.. Zostaw mnie w spokoju, proszę.. - Harry!! Po raz drugi tego dnia wdepnąłem w klej. Czy ktoś mógły być bardziej ostrożny w tej cholernej szkole?! Co za chlew… - Ty wyznacz miejsce, godzinę, datę.. a ja przyjdę. O co mu chodzi? I dlaczego ma taki głos.. taki złamany głos. Denerwuje mnie to. Nie wiem co mam zrobić z takim Malfoyem. Wiec zrobiłem coś, co zrobił bym ze zwykłym. Odwróciłem się i i złapałem go za szatę. Podniosłem do góry - czy on zawsze był taki lekki - i pchnąłem na ścianę. Malfoy zaskomlał cicho, ale nie bronił się. Prawda, że gdyby dane nam bylo się szarpać, on nie miałby żadnych szans. Już w 6 roku przerosłem go o głowę i byłem zdecydowanie bardziej umięśniony. Malfoy czasem przypominał mi kobietę z tym jego mlecznym ciałem, całym gładkim i miękkim. Trzymawszy go teraz tak blisko siebie - poczułem, że coś poruszyło siś lekko w moich spodniach. No jeszcze tego mi brakowało. Wiedziałem, że Malfoy jest w moim typie, ale nigdy wcześniej nie czułem nic na jego widok. Ani ja, ani mój mały przyjaciel. Na pewno chodzi o tą nagłą bliskość teraz. Mam w końcu 17 lat i jest zupełnie naturalne, że będąc blisko atrakcyjnej osoby odczuwam podniecenie. I Malfoy patrzy na mnie spod wpół- zamkniętych powiek. Usta ma otwarte i… dlaczego on oddycha tak ciężko? I policzki ma zarumienione, jakby dopiero skończył biec. Widziałem, że chce coś powiedzieć. Nie mogłem przestać na niego patrzeć i nie odzywałem się, pozwalając mu dojść do głosu. Różowy język wysunął się spomiędzy jego warg i zwilżył spierzchnięte usta. Przełknął ślinę ciężko i zdławionym głosem wyszeptał: - Prosze Harry.. Nie będę miał teraz orgazmu! Nie będę, nie będę, nie będę.. Mówię że NIEEEEEEEEE! Ok już troszkę lepiej. Muszę się od niego odsunąć. Puściłem poły jego szaty i Malfoy zsunął się na podłogę jak szmaciana lalka. Nawet nie próbował wstać. Siedział pod ścianą wpatrzony we własne buty i zupełnie nieświadomy stanu do jakiego właśnie mnie doprowadził. Nadal nic nie mówiłem i on odebrłl to chyba jak pozwolenie na kontynuację. - Powiedz gdzie i kiedy i jak przyjdę. Będę sam i nie musisz się niczego obawiać. Muszę z tobą porozmawiać. Naprawdę muszę.- mówił tak szybko jakby obawiał się że mu przerwę. Bałem się, że za chwilę skończy mu się powietrze i zemdleje.- Przysięgam że to nie jest żaden podstęp. Wiem że mi nie ufasz i masz do tego pełne prawo. Ja wiem.. ja.. Proszę Harry- już trzeci raz powiedział moje imię. Co tu się dzieje?- Weź moją rożdżkę! Weź ją teraz i kiedy się spotkamy, musimy się spotkać Harry - czwarty raz - ja nie będę mógł nic ci zrobić. I bedziesz pewien... bardziej niż teraz. Trochę mi zaufasz.. chociaż odrobinę – wyciągnął dłoń w moją stronę. Spoczywała na niej jego rożdżka. Nawet nie zauważyłem kiedy zdążył wyjąć ją z kieszeni. Spojrzał mi w oczy - po raz pierwszy od kiedy zaczęliśmy rozmawiać. I te oczy… jego oczy. Chyba dawno w nie nie patrzyłem, ponieważ nie były takie jakie pamiętam. Nie były zimne i wyrachowane. Nie były stalowo szare i nie było w nich ani cienia ironii czy arogancji. Były za to puste. Jakby ktoś wymazał z nich wszystko i zapomniał zapełnić je na nowo. Czy ja to zrobiłem? Czy to moja wina? Nie spuszczając wzroku przyjąłem ofiarowywaną mi różdżkę i momentalnie jego oczy zapaliły się na nowo. I wiedziałem że to ja… - Jutro o 22 w wieży obserwacyjnej. I nie spóźnij się. Nie odezwał się tylko skinał głową i odwrócił się by odjeść. - Malfoy. Przystanął, czekajac na to co chciałem mu powiedzieć. - Jeśli to jakaś twoja sztuczka, to przysięgam że pożałujesz. Rozumiesz mnie Malfoy? Widziałem jak drgnął na ton mojego głosu. Zachowywałem się jak ostatni sukinsyn, ale nie mogłem pozwolić żeby znów wygrał. Widziałem jak mocno zaciska pieści i wbija paznokcie w miękkie mięso dłoni. Powoli skinął głową i nie odwracając się zaczął biec. Byle dalej ode mnie… -Biegnij Draco. I tak nie uda ci się uciec.. Czy to ja powiedziałem?! Ten post był edytowany przez pollon: 11.04.2006 00:20 |
vold |
17.07.2006 22:19
Post
#2
|
rzygacz pospolity II Grupa: czysta krew.. Postów: 1190 Dołączył: 25.04.2006 Skąd: Spółdzielnia Osiedlowa Płeć: Mężczyzna |
Hm i tak nie czytuje tych dewiacji 12latków z Pcimia Dolnego [nie no kiepski żart, wiem, tutaj przecież sami dorośli pisarze, którzy wiedzą o czym chcą pisać].
Podzielam zdanie kogos wyżej, należy zacząć jasno definiować Kwiat Lotosu. Od początku istnienia tego forum były jakies problemy, bo niektorym moderatorom nie podobaly sie pojedyncze fiki. Po prostu Nalezaloby wchodzac na Kwiat Lotosu klikac na przycisk 'Ukonczylem 18 rok zycia'. Ze strony prawnej wszystko byloby chyba okej. Wilk syty, owca [no offence ; )] cała. Swoją drogą kiedy Empire tworzył to, nie wierzyłem, że będzie aż tak ostro. [Jak tak dalej pójdzie, to Uwaga się nami zajmie, wszystkie pełnoletnie osoby moderujące forum pójdą siedzieć ; )] -------------------- Dwudziesta trzecia, dzień jak Kukuczka zleciał.
|
Kontakt · Lekka wersja | Time is now: 28.09.2024 15:14 |